Podmiejskie osiedla oraz tereny ogródków działkowych mają te specyfikę, że są dość mocno zagęszczone. Oddzielone płotami i siatkami posesje posiadają zwykle niewielką powierzchnię i trudno się w takich warunkach całkowicie odseparować od sąsiada. Istnieją dobre strony tak bliskiego sąsiedztwa, pod warunkiem przyjaznych relacji i ciepłych stosunków towarzyskich. Łatwo jest wtedy odwiedzać się, wpadać na pogawędki, nawet kilka razy w ciągu dnia. Bliska odległość od sąsiadów staje się kłopotliwa, a czasem wręcz nieznośna, kiedy owi sąsiedzi zachowują się jakby w promieniu kilometra nikogo oprócz nich nie było. Prawdziwą plagą jest puszczanie głośnej muzyki na zewnątrz domu. Jej miłośnicy i właściciele sprzętu nagłaśniającego poddają się ogłuszeniu, ponieważ prawdopodobnie nie mają sobie nic do powiedzenia. Natomiast absolutnie ignorują fakt, że ich sąsiedzi wbrew przeciwnie, chcieliby może porozmawiać, albo chociażby słyszeć własne myśli. Posiadacze i użytkownicy głośników i wzmacniaczy o mocy zabijania hałasem nie przyjmują do wiadomości, że ludzie po przeciwnej stronie płotu mają normalny słuch, a na wsi woleliby słuchać śpiewu ptaków niż ryczącej muzy.
